sobota, 7 czerwca 2014

Zwiększ skuteczność twojego sklepu dzięki przemyślanej grafice

Twoja witryna e-commerce jest najbardziej istotnym narzędziem marketingu online. Jest to jedyny element, którego bezpośrednim efektem jest sprzedaż. Wszystkie inne zasoby które udostępniasz w sieci służą tylko budowie pozycji strony e-commerce. W końcu brak własnego sklepu to brak sprzedaży on-line. Dlatego też najmniejsze zmiany skuteczności na stronie sprzedażowej mogą mieć znaczny wpływ na zyski.

Jednym ze sposobów, aby zwiększyć współczynnik sprzedaży, jest użycie odpowiednich elementów graficznych na stronie sklepu.

Istnieje 7 podstawowych elementów graficznych których należy użyć, aby zwiększyć współczynnik konwersji w sklepie internetowym. Są to:

  • Logotyp
  • Grafika Nagłówka
  • Grafika wypunktowań
  • Ilustracje produktów
  • Grafika podkreślająca dostępność gwarancji
  • Przycisk "Kup"
  • Grafika Stopki

O znaczeniu i zasadach tworzenia firmowego logotypu możesz przeczytać w artykule: Logo dla firmy: co musisz wiedzieć o tworzeniu logotypu.

Nagłówek podobnie jak logo buduje markę witryny. Nagłówek nadaje ton całej witrynie i może zrobić wiele, aby zwrócić uwagę użytkowników na jej dalszą zawartość. Doskonały nagłówek może stymulować użytkowników nie tylko do tego aby zapoznali się z Twoją ofertą, może też bowiem służyć budowie zaufania do Ciebie jako sprzedawcy.

Są takie miejsca na stronie gdzie w punktach starasz się wyliczyć zalety produktu bądź korzyści z wyboru Twojej oferty. Grafiki wypunktowań pozwalają zwrócić uwagę użytkownika na te fragmenty strony, niejako izolując je od pozostałej treści. Nawet jeśli użytkownik pobieżnie przegląda stronę szybko ją przewijając, to właściwie dobrana grafika wypunktowań, może pochwycić uwagę odwiedzającego i spowodować iż zatrzyma się on na elemencie który chcesz wyróżnić.

Grafika produktu jest tym elementem strony, który potencjalny klient musi ale i chce zobaczyć. Produkt bez atrakcyjnej reprezentacji wizualnej po prostu się nie sprzeda. Klienci chcą zobaczyć, co kupują. Mówi się nawet, że klienci kupują oczyma. Kupujący w internecie nie może wziąć produktu do ręki, tym bardziej więc musi widzieć jego wizualizację. Tylko ona może pchnąć go do ostatecznej decyzji o zakupie. Oczywiście pod warunkiem, że będzie wystarczająco przekonująca.

Grafika podkreślająca dostępność gwarancji to też istotny element strony. Klienta interesuje zawsze sam produkt, czyli w wypadku witryny e-commerce, jego wizualizacja, opis lub parametry oraz informacje co do gwarancji. Dlaczego akurat gwarancja jest tak ważna? Otóż dlatego, że robiąc zakupy w sieci podświadomie zakładamy, iż są one obarczone większym ryzykiem. Martwimy się głównie o jakość produktu i możliwość jego ewentualnej naprawy lub wymiany. Dlatego strona na której dostępność i zasady gwarancji są wyróżnione, budzą z miejsca większe zaufanie kupujących. Można powiedzieć że grafika przyciągająca uwagę kupującego do gwarancji ma na celu łagodzenie obaw kupującego.

Kliknięcie "Kup teraz" jest ostatnim krokiem w procesie sprzedaży. Jest to swoiste wezwanie do działania. Podpowiada potencjalnemu nabywca co powinien robić dalej. Więcej, można powiedzieć że go kusi, co oznacza że musi być odpowiednio atrakcyjny i zachęcający. Nie można dopuści aby kupujący miał problem ze zidentyfikowaniem takiego przycisku.

Jeśli klient przeglądając stronę dotarł do stopki, można założyć że postanowił zrezygnować z zakupów. Stopka jest więc ostatnią szansa na dostarczenie klientowi bodźca do zmiany zdania.

Twoja witryna e-commerce powinna być zaprojektowana tak, aby krok po kroku doprowadzać klienta do nieuchronnego wniosku o konieczności dokonania zakupu akurat u Ciebie. Odpowiednie grafiki obecne na stronie sprzedaży podkreślą każdy jej istotny punkt, każdy etap procesu sprzedaży, tak aby kupujący nie zboczył z przeznaczonej dla niego ścieżki.

Logo dla firmy: co musisz wiedzieć o tworzeniu logotypu

Zdecydowałeś się założyć firmę. Masz prawie wszystko co potrzeba aby zacząć działać - jest już gotowy biznes plan, posiadasz wystarczający kapitał i ustaliłeś już budżet przedsięwzięcia, są gotowi do pracy dla Ciebie pracownicy, są przygotowane i zaplanowane strategie marketingowe. Ale jest tylko jedna rzecz, której brakuje: logo Twojej firmy.

Rzecz wydaje się z początku mała, niemal naprawdę nieistotna. Nie zdajesz sobie jednak sprawy, jak ważna jest dla Twojej firmy. Przez lata logo będzie reprezentować Twoją firmę na zewnątrz, to właśnie logo będzie sprzedawać Twoje produkty lub usługi. Warto więc poświęcić mu trochę czasu. Tylko jak i od czego zacząć? Oto kilka wskazówek, jak stworzyć logo firmy.

Zrób to sam?

Po pierwsze, musisz zdecydować, czy masz zamiar zrobić logo samodzielnie czy tez zlecisz jego wykonanie profesjonaliście.

Jest to stosunkowo łatwy wybór. Jeśli masz jakieś artystyczne umiejętności oraz dysponujesz czasem na ich wykorzystanie, spróbuj wykonać logo samodzielnie. Taka decyzja pozwali zaoszczędzić czas i pieniądze. Natomiast jeśli brak ci odpowiednich umiejętności, to nie masz innego wyboru, jak tylko powierzyć stworzenie logo firmy do komuś, kto jest ekspertem w tej dziedzinie. Bez wielkiego trudu można znaleźć renomowanych i utalentowany projektantów. Aby to zrobić, warto przejrzeć zasoby internetu i zapoznać się z portfolio różnych grafików.

Poszukiwanie inspiracji

Świat Internetu jest miejscem tętniącym życiem. Łatwo tu znaleźć inspirację dla logo Twojej firmy.

W internecie znajdziesz też różnego typu "wizardy" i "kreatory" logo. Jest z nimi tylko jeden problem. Logotypy które proponują są bardzo podobne do siebie, a więc logo które w ten sposób stworzysz na pewno nie będzie oryginalne.

Znajdziesz też wiele stron proponujących gotowe projekty, niestety problem tutaj polega na tym, iż nie masz nigdy pewności, czy podobnego logotypu nie kupi firma z sąsiedniej ulicy. Jest to zresztą ogólniejszy problem, dotyczący na przykład gotowych szablonów stron www, które są tanie tylko dlatego, ze nie są niepowtarzalne.

Korzystając z gotowego produktu uruchamiasz stary jak świat mechanizm - masowa produkcja jest tania ale nie jest oryginalna. Naszym zdaniem nie warto dla zaoszczędzenia paru groszy rezygnować z niepowtarzalności znaku firmowego swojej firmy.


Dalsza część artykułu dostępna jest tutaj: Logo dla firmy: co musisz wiedzieć o tworzeniu logotypu

wtorek, 16 lipca 2013

Google'owi też się nie udaje

Jeśli jesteś właśnie w dołku bo nie udał Ci się świetnie się zapowiadający internetowy bussiness, nie załamuj rąk.
Na przykładzie kolejnych projekótw Google widać, jak trudno jest dobrze trafić w oczekiwania "rynku" nawet gdy ma
się nieograniczone mozliwości finansowe, oraz stada analityków na swoje usługi. No chyba że świadczy to o profesjonalizmie grupy zawodowej pod tytułem Analitycy w ogóle, ale to juz temat na inną rozmowę.

Ale do rzeczy. Nie tak dawno świat obiegła wieść o porażce kolejnego projektu Google, to jest Google Reader'a. Były jednak i takie eksperymenty Google, które nie trwały nawet pełnego roku.

O serwisach Gmail i Google Docs, wie prawie każdy. Ale czy kiedykolwiek słyszał o Google Lively czy Aardvark? Obie usługi przetrwały w świecie Google ledwie rok, po czym Google "wyciągnął wtyczkę".
W koncernie Google nazywa się to "wiosenne porządki". Nie jest jednak prawdą, że Google likwiduje tylko nieudane, niepopularne wśród użytkowników projekty.
Również znane i popularne usługi czasami ulegają "dezintegracji", jako że najwidoczniej nie przynoszą zakłądancyh profitów. Tak zdaje się było z Google Reader'em, który był dosyć popularny a jednak poległ. Według oficjalnego oświadczenia w tej sprawie liczba użytkowników spadła w ostatnich latach i to było przyczyną zamknięcia serwisu.

W dniu 1 listopada następuje zamknięcie popularnej uslugi iGoogle służącej do tworzenia osobistych "landing pages".
Użytkownicy odpowiedzieli protestami i głosowali w internetowej petycji przeciwko planom zamknięcia serwisu. Póki co jednak Google pozostaje nieugięty.

Poniżej spis wybranych usług wycofanych dotychczas przez Google:
  • Google Lively (*2008, †2008) - klon "Second Life", jego zamknięcie ogłoszono na blogu 19 listopada 2008
  • Google Wave (*2009, †2010) - oprogramowanie dające możliwość wymiany informacji, tworzenia raportów i grupowej pracy nad dokumentami w czasie rzeczywistym. 6 grudnia 2010 projekt przekazano fundacji Apache (Apache Software Foundation).
  • Google Sidewiki (*2001, †2011) - dodatkowa funkcja w Google Toolbar pozwalająca użytkownikom na komentowanie do dowolnej strony internetowej i dzielenie się uwagami z przyjaciółmi.
  • Google Labs (*2002, †2011) - na stronie Google Labs spółka informowała użytkowników o nowych funkcjach i rozwijanych usługach. W dniu 17 października 2011 r. Google zawiesił program.
  • Google Desktop (*2004, †2011) - Google Desktop to bezpłatna wyszukiwarka treści na komputerze osobistym. Oprogramowanie pozwala przeszukiwać wiadomości e-mail, skompresowane archiwa i wiele innych typów plików. Jako bonus Google dostarczał pasek boczny z różnymi widgetami. Chociaż użytkownicy mogą nadal pobrać Google Desktop, jednak firma 5 września 2011 zastopowała rozwój i dalsze wsparcie dla usługi.
  • Google Pack (*2005, †2011) - -pod nazwą pakietu Google Pack oferowane były różne programy w postaci archiwum do pobrania, np.: Google Skype, Firefox (z paska narzędzi Google Toolbar) i RealPlayer.
  • Google Notebook (*2006, †2011) - użytkownicy Google Notebook mogli tworzyć i zarządzać notatkami. W lipcu 2012 roku firma przeniosła wszystkie istniejące notesy do Google Docs. Od marca 2013 roku podobną usługę oferuje Google Keep w Google Drive.
  • Google Gears (*2007, †2011) - Google Gears to rozszerzenie przeglądarki, które pozwala użytkownikom m.in. na synchronizację treści ze stron internetowych i czytać w trybie offline. W listopadzie 2011 roku firma Google ogłosiła zawieszenie usługi, jako powód podano konieczność uwolnienia zasobów które przeniesione zostaną na prace rozwojowe nad implementacją standardu HTML5.
  • Google Search Timeline (*2007, †2011) - funkcja "Google Search Timeline" przedstawiała wyniki wyszukiwania na osi czasu. Od 2011 roku Spółka wskazuje Google Trends jako rozwiązanie zastępcze. Osoby które szukają danych historycznych mogą zaś skorzystać z usługi "Ngram view".
  • Google Fast Flip (*2009, †2011) - agregator wiadomości zaprezentowany w 2009 roku. Projekt miał gromadzić i prezentować zasoby pochodzące z czasopism i gazet.
  • Google Listen (*2009, †2011) - mechanizm subskrybowania i odsłuchiwania podcastów. W dniu 1 Listopada 2012 r. projekt zarzucono ponieważ (zgodnie z wpisem na  blogu Google) jest wiele innych (w domyśle lepszych?) aplikacji do obsługi podcastów.
  • Google Aardvark (*2010, †2011) - w 2010 Google kupiło Aardvark do zaledwie 50 milionów dolarów. Celem było dostarczenie rozwiązania do budowy "wspólnot wiedzy". Zarejestrowani użytkownicy byli w stanie przypisać temat i odpowiadać na pytania innych użytkowników oraz samemu zadawać pytania do innych tematów.
  • Google Buzz (*2010, †2011) - Buzz był społecznościowym dodatkiem do Gmail rozszerzenie, zarzuconym na rzecz rozbudowy Google+.
  • Google Video (*2005, †2012) - konkurent dla YouTube, zarzucony po przejęciu tegoż
  • Google mini (*2005, †2012) - rozwiązanie dla małych i średnich firm przeznaczone do przeszukiwania zasobów firmowych Intranetów
  • Google Code Search (*2005, †2012) - usługa umożliwiająca wyszukiwanie fragmentów kodów udostępnionych na wolnych licencjach. Została uruchomiona 5 października 2006 roku, a zamknięta 15 stycznia 2012 roku
  • Picasa for Linux (*2006, †2012) - począwszy od 2006 r. Google zaoferowł aplikację do zarządzania zdjęć Picasa także dla użytkowników Linuksa, zaś w 2012 zakończono wsparcie.
  • Picasa Web Albums Uploader for Mac (*2006, †2012) - 20 kwietnia 2012 Google zakończył wsparcie dla "Picasa Web Albums Uploader for Mac." Google zaleca by zamiast tego korzystanić z programu Picasa dla systemu Mac OS
  • Jaiku (*2007, †2012) - system mikro blogów Jaiku Google przejęło w 2007 a zamknęło w 2012 roku.
  • Google Apps for Teams (*2008, †2012)
  • Google Talk Chatback (*2008, †2012)
  • Google Adsense for Feeds (*2008, †2012)
  • Knol (*2008, †2012)
  • Google Friend Connect (*2008, †2012)
  • Places Directory App for Android (*2009, †2012)
  • Google Flu Vaccine Finder (*2009, †2012)
  • Picnik (*2010, †2012)
  • Google Classic Plus (*2010, †2012)
  • Google Related (*2011, †2012)
  • Google One Pass (*2011, †2012)
  • Google News Badges (*2011, †2012)
  • Google Postini Services (*2007, †2013) - w 2007 roku Google przejął Postini, firmę produkujacą oprogramowanie zabezpieczające, w tym do odfiltrowywania spamu i złośliwego oprogramowania z ruchu e-mail.
  • Google Building Maker (*2009, †2013) - usługa do tworzenia modeli 3D dla Google Earth
  • Google Voice App for Blackberry (*2010, †2013) - wsparcie dla Blacberry Voice-over-IP zawieszono w bieżącym roku
  • Google Cloud Connect (*2011, †2013) - plugin pozwalający importować dokumenty Microsoft Office 2003, 2007 i 2010 do Google Docs i pracować nad nimi wraz z kilkoma osobami. Ponieważ aplikacja na Google Drive oferuje podobne funkcje i jest dostępna dla wielu platform, firma zawiesiła Cloud Connect 30 kwietnia 2013.
  • Snapseed Desktop for Macintosh and Windows (*2012, †2013) - w 2012 Google przejęło firmę Nik Software i jej aplikację do edycji zdjęć: Snapspeed. W 2013 r. wstrzymano rozwój płatnych wersji dla Windows i Mac OS. Aplikacja dla Androida i iOS nadal istnieje i jest nadal wolna.
  • Google Reader (*2004, †2013) -  internetowy czytnik kanałów Atom i RSS (program niesamodzielny - dostępny tylko przez przeglądarkę). Usługa ta pozwalała m.in. grupować kanały oraz udostępniać listy subskrybowanych przez siebie kanałów RSS.

piątek, 5 lipca 2013

De Optymalizacja SEO (SED)

W ciągu ostatniego roku Google podjął próbę wyeliminowanie z silnika wyszukiwarki mechanizmów które dotąd dawały przewagę witrynom opierającym swoje powodzenie na rozbudowanym użyciu różnego typu trików z zakresu SEO. Ideą przyświecającą tym działaniom jest uzależnienie pozycji strony w wyszukiwarce jedynie od jakości treści na stronie.
Co więcej wydaje się, że intencją jest "wyrównanie szans" pomiędzy witrynami do tego stopnia, by witryny które dotychczas posiadały ukryte atuty nie tylko je straciły, ale też aby zapłaciły za swoje "niesportowe zachowanie" jeśli nie zechcą z nich zrezygnować.

Czy czas już na Search Engine De-Optimization?

Wygląda na to że po epoce SEO nadchodzi czas na de-optymalizację stron www. Zanegowana została w zasadzie każda technika wcześniej wykorzystywane do wspierania pozycji witryny w wynikach wyszukiwania inaczej niż poprzez dostarczanie wysokiej jakości treści. Z jednej strony bardzo wzrosła zdolność do rozróżniania dobrych i słabych treści przez algorytmy indeksujące Google.
Z drugiej zaś niemal każda mała możliwość aby poprawić naszą pozycję względem konkurencji metodami SEO nie tylko została zneutralizowana,
ale też najczęściej odwróciła się przeciwko nam.

Jak mówiliśmy, intencją jest zapewne "zobiektywizowanie" wyników wyszukiwania, a działania z dziedziny SEO są coraz częściej traktowane jako nakierowane na zakłócanie mechanizmów indeksowania, a więc szkodliwe i dlatego właśnie są zwalczane.

Oznacza to, że jeśli w przeszłości już zatrudnialiśmy kogoś, aby poprawić pozycję witryny w wyszukiwarkach, to jest prawie pewne, że niektóre z podjętych działań przekroczyły próg tego, co Google uznaje za dopuszczalne. A to z kolei oznacza że pilnie potrzebujemy de-optymalizacji, aby wyłączyć potencjalnie niebezpieczne dla naszej witryny elementy które mogą uniemożliwić wykorzystanie jej prawdziwego potencjału.
Mówiąc po prostu, jeśli nie wyłączymy tych niebezpiecznych mechanizmów, jest bardzo prawdopodobne że pozycja naszej strony spadnie bardziej niż wynika to z jakości prezentowanych na naszych stronach treści.

Od czego zacząć?

Pierwszą rzeczą którą należy zrobić aby Google nie uznał jej za "nadmiernie zoptymalizowaną" jest przyjrzenie się treści na każdej stronie pod kątem ewentualnej zmiany zmianę elementów, które mogłyby być postrzegane jako wątpliwe. Istnieje powszechna zgoda, że następujące elementy mogą stanowić przeszkodę w uzyskaniu wysokiego rankingu:

  • atrybuty title w tagach href - użycie w tagach title wartości składających się z "nienaturalnie brzmiących" sekwencji słów kluczowych może być traktowane przez Google jako nadużycie 
  • linki wewnętrzne - należy unikać zgodności fraz, szczególnie ze słowami kluczowymi, opisujących wzajemne linki wewnętrzne
  • atrybuty alt w tagach img - w tagach img należy atrybuty alt także wypełniać w sposób naturalny, unikając prostych zestawów słów kluczowych, tekstów promocyjnych, sentencji itp.
  • boldowanie słów kluczowych - obecnie Google nie traktuje odrębnie boldowanych elementów dokumentu, ale ich nadmierna ilość w połączeniu z boldowaniem słów kluczowych może być uznana za nadmierną optymalizację.
  • tag keywords - właściwie nie używany, ale należy go unikać, bo także ma wpływ na nadmierną optymalizację.

tagi description - Google właściwie nie bierze ich pod uwagę obliczając ranking strony, ale używa ich np. do wyświetlania wyników wyszukwiania.
Oznacza to, iż "zależy mu" na jakości opisów, a szczególnie na to aby były adekwatne, nie przeładowane słowami kluczowymi a co więcej inne dla każdej podstrony, jako
że inaczej nie mają zastosowania. Jak zwykle nieodpowiednie ich użycie może prowadzić do obniżenia rankingów.

Linki

Od samego początku funkcjonowania wyszukiwarek ilość linków do strony była zasadniczym czynnikiem określania jej wartości. Obecnie jednak liczy się nie tylko ilość, ale też jakość linków. Google aktywnie i ostro "prześladuje" strony z linkami słabej jakości.
Co więcej wygląda na to, że sama ilość linków staje się nieco mniej znaczącym elementem oceny strony. Czas gdy zdobywaliśmy linki bez oglądania się na ich wartość bezpowrotnie minął. Co więcej, mimo że w praktyce nie zależy od nas, kto linkuje naszą stronę, to zgodnie z polityką Google, możemy zostać potraktowani jako naruszający zasady bo linki do naszej strony nie są "wystarczająco dobre".

Wydaje się, że głównymi czynnikami źle postrzeganymi przez Google są:

  • niska jakość linkującej do nas strony
  • brak powiązania pomiędzy tematyką strony linkującej i docelowej
  • zbyt wysoki poziom optymalizacji SEO zawartości tytułu w hiperłączach linkujących do naszej strony

Podsumowując można powiedzieć, że obecnie dobry link potrafi być o kilka rzędów wielkości więcej warty od słabego, a co więcej słabe linki szczególnie te silnie zoptymalizowane (np. zawierające nienaturalne frazy i słowa kluczowe w tagach tytułowych) mogą prowadzić do znacznego spadku rankingu.
Najbardziej szkodliwym czynnikiem wydaje się być obecność takich właśnie linków.

sobota, 22 czerwca 2013

Dlaczego warto inwestować w ilustracje na stronie internetowej

Najnowsze aktualizacje silników wyszukiwarek pokazują wyraźnie, że im mniej zdjęć masz na swojej stronie, tym większa szansa że Google cię zignoruje.
Trzeba się jednak zastanowić, czy oznacza to, ze należy swoją stronę www przeciążyć masą niepotrzebnych zdjęć i ilustracji, licząc na zbawienne efekty w zakresie SEO?
Zapewne wiele zależy od wyszukiwarki o której mowa. Schemat "zachowania" najpopularniejszej wyszukiwarki, czyli Google sugeruje,
iż dobre efekty osiągnie ta witryna w której na każdej stronie można znaleźć co najmniej jeden obraz wysokiej jakości.

Dlaczego jednak Google tak bardzo "kocha" ilustracje?

Zanim zaczniemy krytykować fanaberie twórców wyszukiwarki zastanówmy się, czy aby nie podąża ona za ogólnoświatowym trendem.
Świat jest innym miejscem niż jeszcze kilkadziesiąt lat temu, żyjemy bowiem w dobie cywilizacji obrazkowej, w której obraz stał się nośnikiem informacji chyba bardziej znaczącym niż pismo. Coraz rzadziej widzimy czarno białe czasopisma bez ilustracji,
coraz więcej zaś ilustrowanych magazynów, a i "pisana" treść którą ze sobą niosą coraz częściej staje się wtórna w stosunku do sfery obrazu, ale to chyba temat na inną rozmowę.

Większość treści dostępnych dzisiaj online opiera się na subtelnym zestawieniu tekstu i obrazów, zaś odbiorcy odnoszą się do tego, co widzą na ekranie, jako do pewnej całości. Doskonałym przykładem są liczne i popularne serwisy społecznościowe które nijak nie mogą obejść się bez treści wzbogaconych licznymi ilustracjami

Ogólnie obserwuje się coraz silniejszy trend wymiany i współdzielenia treści. Udostępnianie wiadomości stało się tak popularne, że strona bez opcji "Share it" jest uważana za przestarzałą. A jak najłatwiej zachęcić użytkowników naszej witryny do kliknięcia "przycisku społecznościowego"? Wystarczy dołączyć ładną i interesującą ilustrację do naszej strony lub naszego posta, by mieć nadzieję granicząca z pewnością, iż znajdzie się wielu takich, którzy zechcą się linkiem do naszej strony podzielić.

Gdy napiszemy niezwykle ciekawy artykuł, a nie poprzemy go równie interesującą ilustracją, sami robimy sobie "krzywdę". Cały czas, i wysiłek który spędzamy na ewentualne badania, pisanie i edytowanie pójdzie na marne jeśli nikogo nie zachęcimy do podzielenia się naszym produktem z innymi. Co więcej, jak już mówiliśmy, ta sama okupiona dużym wysiłkiem publikacja, nie będzie brana pod uwagę przez Google'a, jeśli nie zawiera uzupełniającej go ilustracji wysokiej jakości.

Jeśli zdamy sobie sprawę jak istotnym składnikiem współczesnych stron internetowych są ilustracje, możemy zrozumieć skąd rosnąca popularność serwisów udostępniających darmowe lub niezupełnie darmowe ilustracje. Umieszczanie na swojej stronie ilustracji chronionych prawami autorskimi staje się zbyt ryzykowne, dlatego właściciele storn nie mają wyjścia, mogą sami "wyprodukować" ilustracje biorąc do ręki aparat fotograficzny a następnie Photoshopa, kupić ilustracje lub co najpopularniejsze i zarazem najtrudniejsze, znaleźć darmowe fotografie przeczesując żmudnie potężne zasoby Internetu. Dla tych którzy nie mają talentu w kierunku grafiki i fotografii opcja pierwsza praktycznie odpada. Z kolei znalezienie odpowiednich obrazów wolnych od praw autorskich w Internecie jest teraz trudniejsze niż kiedykolwiek wcześniej.

Jako że popyt na darmowe obrazy nadal rośnie, było kwestią jedynie czasu, nim zaczęły pojawiać się nowe firmy, aby wypełnić rynkową pustkę. Mamy obecnie w sieci sporo popularnych banków zdjęć, gdzie ceny zaczynają się od 1 euro, ale...
Ale te same ceny rosną wraz z rozdzielczością, a mówiliśmy, że Google lubi obrazy wysokiej jakości. Czyli w efekcie za ilustrację trzeba zapłacić co najmniej kilkanaście lub kilkadziesiąt złotych. A jeśli mamy mieć co najmniej jedną każdej na podstronie... Robi się drogo.

Tak czy inaczej w ostateczności chodzi o pieniądze, więc szansa że fotografie na stronę internetową dostaniemy za darmo jest coraz mniejsza.

Oczywiście sprytny webmaster pomyśli tak. Umieszczę na stronie choćby obrazki swojego psa, a Google się nabierze. Nic bardziej mylnego.

Google jest coraz "mądrzejszy" a obecnie jest w stanie rozpoznawać tematykę obrazów których używasz by wypełnić swoje strony. Ilustracje które umieszczasz obok Twoich postów muszą korelować z tematyką strony, inaczej bardziej psują niż poprawiają jej ranking.

Ciąg dalszy nastąpi

sobota, 23 marca 2013

Ciekawy pomysł: strona promująca grę Battlefield

Wczoraj przypadkowo trafiłam na stronę internetowa zapowiadającą nową wersję gry Battlefield. Byłam pod sporym wrażeniem pomysłu z którym ją zrealizowano.

Strona została zaprojektowana ciekawie tak pod względem technicznym jak i pod względem marketingowym. Użytkownik wchodzący na stronę widzi zaparowaną, pokrytą kroplami deszczu szybę. Widoczne na szybie napisy sugerują, że za szybą COŚ się kryje. Nie można jednak tak po prostu zobaczyć, co znajduje się za szybą. Jedyne co możemy zrobić, to "przetrzeć" szybę. Po sekundzie zauważymy, że przetarte miejsca ponownie szybko zaparowują, tak że nie jesteśmy w stanie dokładnie obejrzeć widocznych za szybą scen z najnowszej wersji gry.

 

Pomysł jest świetny z marketingowego punktu widzenia. Firma prezentuje grę uchylając jedynie rąbka tajemnicy w sposób co najmniej tajemniczy, co zapewne ma szansę zaintrygować niejednego potencjalnego gracza. Na pewno też niejeden potencjalny klient będzie w stanie docenić sam pomysł z jakim zrealizowano stronę internetową.

Mnie osobiście zafascynował fakt pomysłowości twórców strony. Można chyba powiedzieć, iż pomysł na tę konkretną stronę jest genialny w swojej prostocie.

Nie chcę bynajmniej powiedzieć, iż z technicznego punktu widzenia zrealizować podobną funkcjonalność było prosto. Nie ukrywam, że bardzo mnie zaciekawiło to, w jaki sposób osiągnięto tak fascynujący efekt graficzny. Zapewniam, że analiza javascriptowego kodu strony potrafi także zaskoczyć:)

Jedyne co można zarzucić twórcom strony, to fakt, iż zaniedbali sprawę samego ładowania się strony. Strona ładuje się stosunkowo wolno a dodatkowo potrafi nie dociągać wszystkich potrzebnych elementów na czas, co powoduje że czasami wyświetla się wyjątkowo niepoprawnie.

piątek, 21 grudnia 2012

Życzenia Świąteczne

Spokojnych, zdrowych, radosnych świąt Bożego Narodzenia
spędzonych w serdecznym gronie rodzinnym. 
Niechaj tegoroczne piękne Święta przyniosą betlejemski blask wszystkim Wam.